Kajakarstwo

Nasza Edzia jest I w rankingu Polskiego Związku Kajakowego

Za nami RES czyli Regaty Eliminacyjne Seniorów w Wałczu. Jest to tak naprawdę przegląd zawodników kadry Polski seniorów w kajakach po którym przygotowany jest tzw. ranking PZKaj . Na łączny wynik punktowy składają się następujące pozycje :

  1. Suma czasów na dystansie 2km i 1 km
  2. 1000 m czas i miejsce w finale A
  3. 500 m czas i miejsce w finale A
  4. 200 m czas i miejsce w finale A

Po pierwszych regatach eliminacyjnych  kolejność miejsc w rankingu PZKaj  jest następująca :

  1. Edyta Dzieniszewska – Sparta Augustów 64 pkt
  2. Beata Mikołajczyk – UKS Kopernik 60 pkt
  3. Naja Karolina – AZS AWF Gorzów 54 pkt
  4. Ewwelina Wojnarowska Warta Poznań 49 pkt
  5. Martyna Lisiecka Plastics Olsztyn 39 pkt
  6. Katarzyna Kołodziejczyk KTW Kalisz 37 pkt
  7. Marta Walczykiewicz KTW Kalisz        36 pkt

 

Tak więc nasz Edzia jest pierwsza w rankingu PZKaj a na jej miejsce złożyły się  następujące wyniki :

II miejsce w finale A na 1000 m. , II miejsce w finale na 500 m i III miejsce w finale A na 200 m

oraz znakomite czasy na dystansie 2 i 1 km .

Brawo Edyta

Dobrze to rokuje przed Igrzyskami Olimpijskimi w Rio.

wtorek, 10 maja, 2016 Aktualności, Kajakarstwo Brak komentarzy

Eliminacje za nimi. Teraz walka o kwalifikacje

Kajakarze, bo o nich mowa, walczyli w Wałczu o kwalifikacje do kadry. Zwycięzcy mają przed sobą ważne zadanie. To walka o kwalifikacje do Igrzysk.

Na razie polskie męskie kajaki maja tylko jedną kwalifikację. Zdobył ją w Mediolanie podczas Mistrzostw Świata, Paweł Kaczmarek. Zawodnik gorzowskiego AZS-AWF podczas regat eliminacyjnych w Wałczu pokazał, że to nie był przypadek. Ze sporą przewagą, jak na tą konkurencję, wygrał rywalizację na najszybszym kajakowym dystansie 200 metrów. Za nim przypłynęli Denis Ambroziak i Piotr Mazur.

Jestem z siebie zadowolony, ponieważ głównym celem było zajęcie pierwszego miejsca. Płynęło się dobrze, chociaż kilka błędów popełniłem. Czuję, że stać mnie na więcej i mam nadzieje, że ze startu na start będzie dużo lepiej – powiedział po starcie Paweł Kaczmarek

Lepiej być powinno, bo trener naszych kajakarzy wie, że tego zawodnika stać na znacznie więcej.

Jestem bardzo zadowolony z występu Kaczmarka. Cieszę się, że wygrał, ale mógł to zrobić w lepszym stylu, popełnił parę błędów, ale zwycięzców się nie osądza – powiedział trener kajakarzy Uladimir Parfenovich.

Jeśli chodzi o obsadę K2 1000 metrów, to tu Mariusz Kujawski i Paweł Szandrach o prawie 0,5 sekundy pokonali Rafała Rosolskiego i Bartosza Stabno. Ci pierwsi będą walczyli o kwalifikację w K2 1000. Natomiast Rafał Rosolski popłynie po kwalifikację w jedynce na 1000. Na eliminacjach był wprawdzie drugi za Pawłem Szandrachem ale Paweł skupi się na rywalizacji w dwójce.

Z występów jestem ogólnie zadowolony, gdyż nie było dużych różnic między pierwszą a drugą osadą. Jeśli chodzi o K1 1000 m Rafał Rosolski przez praktycznie jeden obóz rozpływaniowy borykał się kontuzją przedramienia i trenował w 50 %. Co do K2 1000 m Rafał z Bartkiem byli tylko parę razy na wodzie, raz sprawdzian i wcześniej parę treningów technicznych – podsumowuje trener kajakarzy.

Poza tym w europejskich kwalifikacjach do Igrzysk, które odbędą się 18 i 19 maja, o przepustkę do Rio na dystansie 200 metrów w K2 powalczą Piotr Mazur i Dawid Putto.

Należy nadmienić iż Sparta ma „ swego” człowieka w kadrze a jest nim Jurek Grabczewski asystent trenera kadry.

Źródło: pzkaj

poniedziałek, 9 maja, 2016 Aktualności, Kajakarstwo Brak komentarzy

Moc jest z nimi. Oby pozostała jak najdłużej

O przygotowaniu kadry narodowej kajakarek do startu na IO w Rio.  Razem z kadrą „ostro” trenuje zaodniczka naszego klubu – nasza Edyta Dzieniszewska Kierklo .

Od początku roku minęły już 4 miesiące. W tym czasie kajakarki trenujące pod okiem Tomasza Kryka tylko 26 dni spędziły w Polsce. Dlaczego tak mało? Bo trenują. Trenują za granicą. Cięgle trenują.

Jak nie Portugalia to Włochy, a jak Włochy to Livigno albo Sabaudia. Ostatni przed kwalifikacjami zagraniczny obóz naszych kajakarek odbywał się w Sabaudii. Dziewczyny tym razem były za granicą dłużej niż zwykle. Powód? To rok olimpijski. Ale nie tylko. W kwietniu w Sabaudii na jeziorze panuje pełen komfort. Zdarzają się momenty, że Polki są jedyną grupą na wodzie. Ponadto samo miasto i położona przy nim plaża morza Tyrreńskiego budzą się do życia i szykują na przyjęcie turystów w okresie letnim. Pewnym urozmaiceniem w codziennym treningu jest dla zawodniczek restauracja hotelu Saporetii, usytuowana na samej plaży. Właściciele otwierają ją właśnie w kwietniu w soboty i niedziele, nasze kajakarki jadają tam obiady. Wrażenia smakowe oraz widok na pobliskie morze – jedyne w swoim rodzaju.

Kiedyś zgrupowania klimatyczne kończyłem zawsze w marcu, ale po roku 2013, kiedy odwołano konsultację w Wałczu, bo w miesiącu kwietniu jezioro było jeszcze skute lodem, podjąłem decyzję. żeby za granicą zostawać praktycznie do pierwszych krajowych startów, czyli drugiej połowy kwietnia. Wiadomo, że wszyscy tęsknią do bliskich i przyjaciół, ale korzyści z treningu w ciepłym klimacie biorą górę. Temperatury w Sabaudi określiłbym jako umiarkowane (18 – 23 stopnie). Nie jest jakoś specjalnie upalnie, ale wystarczająco ciepło, żeby trenować w komforcie termicznym. Według mnie, z miejsc za granicą, Sabaudia jest na równi z innym włoskim kurortem – Livigno. Atmosfera, bardzo mili ludzie, idealne warunki do treningu – powiedział Tomasz Kryk.

Decyzja słuszna, bo od 2013 r. Polki nie schodzą z podium. Czasem niżej, czasem wyżej, ale zawsze na nim są.

Ponieważ jest to rok olimpijski, treningi też są podporządkowane temu celowi, czyli igrzyskom. Trening typowo specjalistyczny, a reszta jest tylko tłem dla zadań realizowanych na wodzie. W marcu i kwietniu dziewczyny przepłynęły ponad 400 km.

„Dla niektórych pewnie mało. Ale ja uważam, że w przygotowaniu do 200 i 500 metrów wystarczająco. Jeśli dodać, że tygodniowa dawka tempa, to 30 – 36 km w dużej intensywności. Do tego sporo ton na siłowni, jeszcze do końca kwietnia 4 x w tygodniu. Jako przyśpieszenie regeneracji trening biegowy oraz gimnastyka. To chyba nie mało – powiedział Tomasz Kryk.

Podczas ostatniej Sabaudii trener Tomasz Kryk pozwolił sobie też na coś, co obserwatorzy życia kajakowego i kadrowego nazwaliby eksperymentami. Najpierw „czwórka bez Beci”. Za to z Eweliną. Pojawiły się głosy, że „czwórka bez Beci nie poleci”, trener jednak uspokaja.

Już poprzednie sezony pokazały, że z grupy 5 – 6 zawodniczek, wszystkie mogą ze sobą pływać. Dużo w poprzednich latach pracowaliśmy nad unifikacją wiosłowania. Bo w osadzie K4, która musi pływać obecnie poniżej 1:29,00 na 500 metrów, nie decydują tylko parametry fizyczne. Praca na nogach i wiosłowanie „plecami” są kluczowe. Mieliśmy taką osadę w Moskwie 1:28,00. Teraz sprawdzamy tylko czy Ewelina wzmocni tą osadę. W „nowym” składzie ta osada była tylko 2 x na krótkich treningach i chyba czas 43:80,00 na 250 metrów jest dobry.

Nie tylko testy „eksperymentalnej czwórki”, ale też nowe dwójki testował w Sabaudii Tomasz Kryk. W tym przypadku też przyznaje, że to nie chęć sprawdzenia nowych osad, a tylko dopracowania i polepszenia czwórki sprawił, że takie a nie inne zestawienia testował.

Trening osad K2 – Marta i Edyta oraz Karolina i Ewelina, wynikał z potrzeb osady K4. Dziewczyny siedzą w takiej kolejności w tej większej osadzie, dlatego trening na K2 był czysto szkoleniowy. Tu rozwieję plotki, które się pojawiły – osadą K2 500 nr 1 na dzisiaj jest Karolina Naja i Beata Mikołajczyk – wyjaśnił Tomasz Kryk.

Żeby jednak nie było tak różowo dla „starych wyjadaczek”, dodał od razu. „Ale te „nowe” dwójki też pływały szybko”.

Jednak najważniejszym sprawdzianem dla tego okresu przygotowań był test 4 x 1000 metrów. Dla niewtajemniczonych wyjaśniamy, chodzi o zaplanowaną i narastającą prędkość oraz pomiar tętna i kwasu mlekowego po każdym przejeździe. Zaczynamy od tempa 5’00” –4’45”/1km, potem drugi przejazd 4’45” – 4’30”/1km, następnie 4’30” – 4’15”/1km i ostatni 4’00” – 4’15”/1km. Jeśli w ostatnim zawodniczki chcą to mogą popłynąć „na maxa”. Przejazdy są indywidualne, co 1 minutę. Najszybsza z kajakarek popłynęła 3’56”. Był też sprawdzian specyficzny dla 200 i 500 metrów. Czyli odpowiednio 250 metrów i 400 metrów. Tutaj też czasy były obiecujące. Wnioski?

Wnioski, jak co roku, że np. wodę ciągłą można pływać w tempie 5’0” – 4’45” na 1 kilometr, bo kwas mlekowy często nie przekracza 2 mmoli/litr. Drugi wniosek, że tempo 4’30” jest prawie we wszystkich przypadkach tętnem progowym =/- 4 mmole/litr. Jeśli chodzi
o przygotowanie tlenowe to już starczy, jesteśmy w dobrym punkcie – 
mówi trener Kryk.

Tym razem „dziewczyny Kryka” nie chciały za wiele zwiedzać. Zresztą już wcześniej ustaliły, że podstawą jest trening, a nie turystyka. Więc teraz skupiły się na trenowaniu, a czas wolny wypełniał odpoczynek, z książką w ręku lub spacerami po plaży. Czasem jednak hotelowe pokoje zamieniały się w gabinety….kosmetyczne.

Niestety tym razem kadry kobiet nie ominęły problemy zdrowotne. Joannie Bruskiej odnowiła się kontuzja barku i musiała wcześniej wyjechać do domu. Również małą infekcję miała Marta. Ale udało się ją opanować i nie straciła treningowo. To nie ułatwia pracy, o czym trener Kryk mówił już wcześniej.

Naszą piętą achillesową jest opieka medyczne. Grupa w roku olimpijskim tylko z trenerem i fizjoterapeutą to zdecydowanie za mało – powiedział Tomasz Kryk.

Przed eliminacjami kadra Kryka nie zwalnia tempa. Dziewczyny trenują normalnie do piątku. Zawodniczki z kwalifikacjami na takich zawodach muszą sobie poradzić z poziomu, jaki prezentują.

Nie stawiamy sobie specjalnych zadań wynikowych. Pokazanie dobrego poziomu i uniknięcie przeziębień i chorób, bo temperatury spadają w nocy do ujemnych, a w dzień nie przekraczają +10 stopni. Do tego wiatr. Jestem optymistą, mam koncepcję osad w głowie i czekam już na Duisburg i ocieplenie… – powiedział na koniec Tomasz Kryk trener kobiecej kadry narodowej w kajakarstwie.

Nie oznacza to absolutnie, że nie czekamy na niespodzianki w postaci nowych gotowych do rywalizacji młodszych zawodniczek. Niespodzianki mile widziane. Im więcej tym lepiej.

Beata Sokołowska-Kulesza

zródło : PZKaj

 

wtorek, 3 maja, 2016 Aktualności, Kajakarstwo Brak komentarzy

Artykuł w G. Wspólczesnej o naszej „Edycie „

Kajakarstwo Edyta Dzieniszewska-Kierkla ze Sparty Augustów ma dużą szansę na swój drugi w karierze start w Igrzyskach Olimpijskich.

Zawodniczka augustowskiego klubu w regatach olimpijskich zadebiutowała w 2008 roku w Pekinie. Popłynęła wtedy w osadzie kajakarskiej czwórki na dystansie 500 metrów, która zajęła czwarte miejsce. Polki przegrały brązowy medal o 0,048 s z osadą Australii. Wygrały Niemki przed Węgierkami. To zresztą nie pierwszy raz kiedy ta osada zajmuje miejsce tuż za podium Igrzysk Olimpijskich. Tak było cztery lata wcześniej w Atenach i w 2000 roku w Sydney. Także na ostatnich igrzyskach w Londynie w 2012 roku znowu było czwarte miejsce. W stolicy Anglii Dzieniszewska-Kierkla nie startowała. 29-letniej zawodniczce w walce o kwalifikację olimpijską przeszkodziła kontuzja kręgosłupa. Augustowska kajakarka straciła olimpijski sezon, ale wróciła do czołówki. Po Londynie zdobywała medale najważniejszych imprez światowych. Natomiast w poprzednim sezonie w finale K4 500 metrów mistrzostw świata w Mediolanie Dzieniszewska-Kierkla wraz z Martą Walczykiewicz, Karolina Nają i Beatą Mikołajczyk zajęła czwarte miejsce. Pozycja ta dała automatyczną kwalifikację na Igrzyska Olimpijskie w Rio de Janeiro. Zresztą podczas tych regat Polki wywalczyły komplet nominacji. – Nominacja wywalczona rok temu daje nam spokój w przygotowaniach do sezonu olimpijskiego – mówi Dzieniszewska-Kierkla. – Rok olimpijski to nie czas na eksperymenty, więc idziemy sprawdzonym już tokiem i pracujemy w sprawdzonych miejscach. Teraz przygotowujemy jeden szczyt formy na sierpniowe igrzyska, odpuszczamy czerwcowe mistrzostwa Europy w Moskwie. Nie jest to już też taka ciężka praca jak rok temu. W poprzednim sezonie bardzo mocno trenowaliśmy i to ma dać wyniki w Rio. Oczywiście teraz także nie jest lekko, ale to już bardziej dopracowywanie szczegółów. Do Brazylii może polecieć maksymalnie sześć kajakarek i przy takim układzie co najmniej dwie musiałyby rywalizować w dwóch konkurencjach. Oczywiście miejsce w osadzie, która wywalczyła kwalifikację, nie daje automatycznie miejsca na igrzyska. Trener może wybrać zupełnie inny skład. W kadrze seniorek do sezonu olimpijskiego przygotowuje się dziesięć zawodniczek – Na razie nie myślę o tym w jakiej osadzie wystartuję na igrzyskach – twierdzi Dzieniszewska-Kierkla. – Tak jak przed każdym sezonem pod koniec kwietnia startujemy na jedynkach i wtedy trener układa osady. Jeżeli będę mocna na jedynce to wszystko powinno być dobrze. Oczywiście byłoby chyba sporą niespodzianką gdyby to była inna osada niż czwórka na 500 metrów. Spodziewam się, że trener skład osad na Rio ogłosi na początku czerwca, po startach w Pucharach Świata. Oczywiście trener mówi, że każda ma szansę na Rio, ale chyba też i jest realistą. Oprócz sprawdzianów najprawdopodobniej będzie się sugerował doświadczeniem zawodniczek, dotychczasowymi wynikami. Kadra dostała tylko kilka dni wolnego na święta Wielkanocne. Na początku kwietnia znowu zaczyna trzytygodniowe zgrupowanie we włoskiej Sabaudii. Wcześniej kajakarki były już dwa razy w Portugalii. W miejscowości Montebello wzięły udział nawet w zawodach organizowanych przez producenta sprzętu kajakarskiego firmę Nelo. Na 150 metrów wygrała Marta Walczykiewicz, a na 1500 metrów zawodniczka Sparty. – Do wyników oczywiście nie przywiązywaliśmy większej uwagi, ale zawsze jest fajnie wygrać, tym bardziej będąc w ciężkim treningu – mówi Dzieniszewska-Kierkla. – Startowały zawodniczki z kadry Portugalii, Anglii, Rosji, Rumunii. Także obsada była dosyć mocna. Osada K 4 500 metrów kobiet na poprzednich igrzyskach olimpijskich rok 2000 Sydney – 4. miejsce Beata Sokołowska-Kulesza, Aneta Pastuszka, Aneta Michalak, Joanna Skowroń. rok 2004 Ateny – 4. miejsce Aneta Białkowska-Michalak, Małgorzata Czajczyńska, Karolina Sadalska, Joana Skowroń. rok 2008 Pekin – 4. miejsce Beata Mikołajczyk, Aneta Konieczna, Edyta Dzieniszewska, Dorota Kuczkowska rok 2012 Londyn – 4. miejsce Aneta Konieczna, Beata Mikołajczyk, Karolina Naja, Marta Walczykiewicz

Czytaj więcej: http://www.wspolczesna.pl/sport/inne-dyscypliny/a/kajakarstwo-edyta-dzieniszewskakierkla-ma-szanse-na-swoj-drugi-start-w-igrzyskach-olimpijskich,9801866/

edyta 1

poniedziałek, 4 kwietnia, 2016 Aktualności, Kajakarstwo Brak komentarzy