« Poprzedni wpis    |     Następny wpis »

24 HEURES de ROUEN, czyli I eliminacja Mistrzostw Świata Łodzi Wytrzymałościowych 24 godzinny wyścig w Rouen

30 maja 1431 r. z mostu Św. Matyldy w Rouen zostały zrzucone do Sekwany prochy Joanny d’Arc. Święta i Patronka Francji, po głośnym procesie, została spalona na stosie, co upamiętnia tablica umieszczona na starówce w katedrze Notre Damme.

25 maja br., w przeddzień obchodów tamtych dramatycznych wydarzeń, uczestnicy 24 Heures de Rouen zrzucili 200 róż w nurty tej majestatycznej rzeki dla upamiętnienia przedwcześnie zmarłego Alaina Eponville – Prezydenta Rouen Yacht Club. To ikona sportu motorowodnego i ,,dusza’’ wyścigów w stolicy górnej Normandii.

W tak nietypowy sposób rozpoczęła się 49 edycja tej ,,kultowej’’ imprezy… .

 Do udziału w tegorocznej I eliminacji Mistrzostw Świata Łodzi Wytrzymałościowych zgłosiły się 32 zespoły: 8 – C1, 9 – C2 i 15 w najciekawszej C3. Po roku przerwy (na skutek śmiertelnego wypadku w 2010 r. zawody ograniczono do 12h – przyp. red.) powrócono do formuły 24-godzinnej z tym, że zawody podzielono na trzy dni w konwencji: 6h-12h-6h.

Powodem takiej decyzji było zapewnienie bezpieczeństwa poprzez wyeliminowanie nocnego ścigania, co nie wszystkim teamom (a szczególnie widzom) przypadło do gustu. Faktem jest, że akwen w Rouen jest bardzo trudny (po Sekwanie odbywa się regularny ruch barek i statków – przyp. red.) i wymaga niemało umiejętności. Z kolei największą atrakcją dla fanów sportów motorowodnych i zwykłych mieszkańców miasta były właśnie zmagania nocne.

Podczas piątkowego ,,brifingu’’ omówiono dokładnie przebieg trasy i jeszcze raz wspominano Prezydenta RYC, który z ,,ekranu’’ omawiał najważniejsze detale . Dostał niemilknące brawa na stojąco…

Prawdziwy wyścig rozpoczął się w sobotę, 26 maja o 14:30 i zakończył się punktualnie o 21:30. Do mety pierwszej części rywalizacji dotarło szczęśliwie 31 bolidów z wyjątkiem DAD Racing Team, który nie uporał się z problemami technicznymi i pozostał w DEPO.

Po 6-godzinnych zmaganiach na czoło wysunął się jeden z faworytów w klasie C3 (3000cm3) DRAKKAR Team z Philipem Chiappe (czołowy pilot F1H20) i braćmi Morin w składzie, pokonując 169 okrążeń. Tuż za nim uplasowali się: TECH Motor Racing (168 okr.) i Team PEGASE-HUMANIS (164 okr.). Najlepszym w klasie C2 (2000cm3) okazał się DAILLY Inshore Passion (No 36) z dorobkiem 142 okrążeń, przed FORCE Inshore (139 okr.) oraz drugą łodzią DIP (No 35 – 136 okr.). W ,,1’’ (do 1000cm3) prym wiodły: VALLEE de Seine (93 okr.) i Team VSI (91 okr.), a na trzecim miejscu uplasował się  Team MAGUR (86 okr.).

Po sobotnim ,,przetarciu’’, w niedzielę (26.05.) o godz. 9:30, rozpoczęły się decydujące,

12-godzinne zmagania, które miały zasadniczy wpływ na końcowe rezultaty rywalizacji. To prawdziwy sprawdzian przygotowania sprzętu, zgrania zespołów i umiejętności pilotów.

Po niespełna dwóch godzinach na ,,placu boju’’ pozostało już tylko 25 teamów (odpadły między innymi: VSI-T4, Tomahawk Racine BRT i świetny STAR Boat Normandy).

Tuż przed południem doszło do dramatycznego wypadku. Pablo Galilea, znakomity hiszpański pilot Teamu PERFORMANCE, z całym impetem, z prędkością ponad170 km/huderzył w pływający pomost, rozbijając doszczętnie bolid o numerze 6. Nieprzytomnego kierowcę natychmiast podjęto z wody i karetką reanimacyjną przewieziono do szpitala. Zszokowany Jean Owen (kolega z teamu, również znany z F1H2O) długo nie mógł uwierzyć w to co się stało. Na szczęście wieczorem dotarła wiadomość, że powszechnie lubiany i szanowany Pablo, odzyskał przytomność i jego życiu nie zagraża żadne niebezpieczeństwo.

Do 21:30 sklasyfikowano 23 zespoły, a na czoło, po drugim dniu rywalizacji, wysunął się Team PEGASE-HUMANIS (C.Boyard, X. Savin, R. Avenel). Sześciokrotny zwyciężca w klasie C2 – Team NAVIKART systematycznie piął się w górę, odrabiając straty z dnia poprzedniego. Do prowadzącego w dalszym ciągu DAILLY Inshore Passion tracił już tylko jedno okrążenie. W C1 dominował równo jeżdżący VALLEE de Seine.

Poniedziałek (28.05.) to ostatni dzień tych morderczych zmagań. Co prawda ponownie ,,tylko’’ 6 godzin, ale silniki (głównie Merkury i Evinrude) i piloci byli już u kresu wytrzymałości. Do ,,mety’’ dojechało niespełna dwadzieścia katamaranów.

W klasie C3 ostatecznie zwyciężył, znakomicie przygotowany, Team PEGASE-HUMANIS pokonując w ciągu 24 godzin 730 okrążeń. W pobitym polu pozostawił Team DRAKKAR (30 okrążeń mniej) i FORCE Inshore (657 okr.)

W klasie C2 dwa katamarany Teamu DAILLY Inshore Pasision (zwyciężł No 36-593 okr.) rozdzielił Team NEPTUN Inshore (uległ zaledwie jednym okrążeniem!). Niestety główny faworyt, Team NAVIKART, po pasjonującej pogoni nie ukończył rywalizacji (już zacieramy ręce na rewanż w Augustowie!).

W C1 od startu do mety niepodzielnie prowadził katamaran o numerze 77 pokonując 412 okrążeń. Team MAGUR uplasował się na drugiej pozycji, a ,,brąz’’ przypadł Teamowi DKC.

Niebawem (7-8 lipca br.) rywalizacja przeniesie się do Augustowa, gdzie odbędzie się druga część eliminacji Motorowodnych Mistrzostw Świata Łodzi Wytrzymałościowych ,,Necko Endurance 2012’’. Mamy nadzieję na zażartą walkę o tytuły Mistrzów Świata w Królewskim Grodzie nad Nettą. Zespołom, które  z przyczyn technicznych, nie mogły ukończyć wyścigu w Rouen życzymy szybkiego powrotu do ,zdrowia’’, a kibicom wiele frajdy z oglądania najszybszych bolidów na wodzie.

Specjalny wysłannik Sparty  – Wojciech Krzywiński

wtorek, 5 czerwca, 2012 Aktualności, Necko Endurance