






Takiego turnieju piłkarskiego dawno w Augustowie nie było. Grało ponad 350 młodych piłkarzy w trzech rocznikach. A oto drużyny które przez dwa dni rywalizowały w turnieju:
Dopisała pogoda , dopisali kibice którzy dopingowali młodych graczy.
Zwycięzcami zostały:
w roczniku 2004 – Pogoń Siedlce
w roczniku 2006 i 2008 Wigry Suwałki
Organizatorami byli Akademia Piłkarska Sparty Augustów , Burmistrz Augustowa, Miejski Osrodek Sportu i Rekreacji .
Medale i nagrody wręczali : W. Walulik _ Burmistrz Augustowa , A. Sieńko – Prezes AKS Sparta Augustów , K. Andruszkiewicz – Wice Prezes Sparty , R. Karboński – Dyr., Biura Sparty oraz A. Zarzecki Dyr. MOSiR w Augustowie . Duże brawa za organizację dla Rafała Harasima i jego zespołu trenerskiego . Brawo
W załączeniu kilka zdjęć z ceremonii zakończenia
W środowe popołudnie nasi seniorzy zmierzyli się w Pucharze Polski z Pomorzanką Sejny.
Mecz został rozegrany w Sejnach. Nasi piłkarze w dość eksperymentalnym składzie bez problemu pokonali swoich przeciwników 1:3 . Cieszy zwycięstwo . Jak powiedział nasz trener J. Bayer :
„byliśmy lepsi. Przeszliśmy do następnej rundy i to jest najważniejsze „.
W swym trzecim meczu Sparta wygrała 4:0. Bramki strzelili : Łukasz Sobolewski w 43 i 83 minucie , Paweł Zaniewski w 67 min oraz Wojtek Mickiewicz w 85 minucie
O meczu powiedział trener Sparty J. Bayer :
To był ważny mecz dla nas . Po przegranym meczu to było spotkanie aby się odbudować i to się udało. Naszym zadaniem w tym sezonie jest utrzymać się w środku tabeli . Chcielibyśmy być w czubie ale raczej w tym sezonie to byłoby trudne zadanie . A co do samego meczu : Najważniejsze jest to, iż wygraliśmy i to 4 :0. . Pierwsza połowa to nasza przewaga, dużo sytuacji i w końcu bramka w 43 minucie która otworzyła mecz. Piękna bramka z dystansu Pawła Zaniewskiego w 67 minucie ustawiła nam mecz . Dwie ostatnie bramki padły w ostatnich minutach meczu kiedy nasi przeciwnicy opadli z sił. Mieliśmy jeden udany debiut . W bramce Sparty stanął po raz pierwszy Marcin Putro pozyskany z Wigier Suwałki
Kolejny mecz gramy w niedziele ze Spartą Szepietowo.
To nie tak miało być. Ale to jest sport – raz się cieszymy a raz jak dziś jesteśny smutni . Nasza wspaniała czwórka dziewczyn tj Marta Walczykiewicz, Edyta Dzieniszewskiej-Kierkli, Karolina Naia i Beata Mikołajczyk miały miec pewny awans do jutrzejszego finału A i zdobyć medal Niestety tak się nie stało . Zajęcie IV miejsce w swoim biegu na to nie pozwoliło . Stad też jutro zamiast finału A ( miejsca I-VI) bedzie tylko finał B czyli walka omiejsce VII – XII.
Po biegu Prezes PZKaj .J. Bejnarowicz powiedział
– To wielka porażka. Przecież ta „czwórka” powinna wygrać złoto. Jeszcze nie wiem, co się stało, ale podejrzewam, że ktoś nie wytrzymał psychicznie ”
i kolejne komentarze
Marta Walczykiewicz, Edyta Dzieniszewska-Kierkla, Karolina Naja i Beata Mikołajczyk miały przerwać passę czwartych miejsc „czwórki” na igrzyskach. Polska osada tuż za podium kończyła olimpijskie zmagania w Sydney w 2000 roku, w Atenach cztery lata później, po kolejnych czterech latach w Pekinie i przed czterema laty w Londynie. Teraz zawodniczki trenera Tomasza Kryka zajęły czwarte miejsce w półfinale. I w sobotę popłyną tylko w finale B.
– Co ja mam powiedzieć? Jestem załamany, nie wiem co się stało – mówi Broniewski. – Nie umiem tego wytłumaczyć, po cichu myślałem o złotym medalu. Kompletnie nie rozumiem tej sytuacji – dodaje. – Przecież na igrzyskach w Londynie i Pekinie czwórka w podobnym składzie zajmowała czwarte miejsca, przegrywając brązowe medale tysięcznymi częściami sekundy. Biorąc pod uwagę potencjał osady, obecność w niej aż trzech medalistek sprzed kilku dni (Walczykiewicz zdobyła srebro w „jedynce” a Mikołajczyk i Naja – brąz w „dwójce”), wydawało się, że może być tylko bardzo dobrze. Ta czwórka od dawna nie schodziła z podium Pucharów Świata, a ostatni, w Montemor, wygrała – mówi Broniewski.
A na koniec trener kadry kobiet T. Kryk
minęło 48 godzin od wyścigu Eweliny Wojnarowskiej w jedynce, w którym nie awansowała do finału. I my dopiero w piątek planowaliśmy usiąść i porozmawiać. Bo dopiero w piątek dała sygnał, że jest na to gotowa, bo wszystko przemyślała i znalazła przyczyny takiego startu. Z czwórką będzie podobnie. One wiedzą, kto zawinił, ja też wiem. Ale najpierw trzeba rozliczyć się przed sobą, a później z drużyną. Dopiero po tym może przyjść czas na rozmowy z ludźmi z zewnątrz. Przegraliśmy techniką. Zawiodła równowaga przy bocznej fali. Mieliśmy z tym już problemy w przeszłości.
Cóz taki jest sport